Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nieumarłychpomrukiwańniesionychprzezwiatr,
zgniłejwonirozkładuiświecącegokarmazynowym
blaskiemgłoduwoczachniczymwrotazła.
Kiedypojawiająsięobrzeżacmentarza,skręcam
wstronęzagajnika.Gdymijamstrzelistydąb,mojeuszy
atakujechórpomrukiwań.Potemkobiecykrzyk
frustracji,ajaprzyspieszamkroku.Przeskakujęprzez
nagrobkiiomijambłyskawiczniejakieśmauzoleum,
wkońculokalizujęhordę.Conajmniejdwadzieścioro
zombiotoczyłozwartymkołempojedynczyposiłek,
podczasgdymnóstwoinnychwijesięnaziemi,
pociętychjakkawałkistaregomięsa.
Tajemnicza„ona”tozabójczyni.Dobra.Mam
nadzieję,żemipomoże,kiedyjabędęjejpomagał.
Chwytambrońłautomatycziprzedzierams
przezmasę,pakująckulęwkażdyzgniłymózg,który
pojawiasnamojejdrodze.Niejesttostuprocentowo
skuteczne,aleprzynajmniejpowstrzymanachwilę
wrogów,rzucanychprzezimpetpociskównaziemię.
Stwory,wyczuwającmójzapach,kierująsiękumnie.
Obracampistoletyiujmujęjezalufy.Naciskam
kciukiemukrytyguzikizoburękojeściwysuwająsię
ząbkowaneostrza.Zaczynamsiekać,mojeręce
pozostająwbezustannymruchu.Gnijąceciała
rozrywająsięnakawałki,kończynyodpadają.
Ponieważduchyniepodlegajątymsamymprawom
fizykicociała,potrafięwalczyćzszybkością,zaktórą
otumanionegłodemzombiniemogąnadążyć.Gdytylko
któryśstwórchcemniezłapać,ucinammudłoń,
awśladzaniąspadagłowa.Corazwięcejchodzących
zwłokzamieniasięwkawałki,anaziemirozlewasię