Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nimatobą.
Gdybymiałomnietoocalićprzedkoniecznością
sporu:iśćczynieiść?
Tak.
Och.Nodobra.Wybieramciebieoznajmiła
zpromiennymuśmiechem.Masięrozumieć.
Mogłamsiętegospodziewać,niestety.Choćbardzo
kochałaSzrona,kochałateżmnie.Możenawetwięcej.
Byłyśmysiostramibardziejsercaniżkrwii(prawie)
zawszekażdaznasprzedkładałapotrzebydrugiej
ponadpotrzebyinnych.
Spadaj,Szron.Pomachałanadmoimramieniem,
jakbysięopędzałaodmuchy.Możeszpóźniej
przypomniećmiomoichuczuciachwobecciebie.
Ależkotkuzwróciłsiędoniejbłagalnymtonem.
Ibyłozabawnepatrzeć,jakjedenznajwiększych
inajbardziejwrednychpogromcówZ.zamieniasię
wgrzecznegochłopca,ponieważmaleńkikłębuszek
puchupostanowiłsięznimniebawić.Mamgorączkę,
ajedynylektotrochęwięcejkociejwredności.
Katpopatrzyłananiegospodprzymrużonychpowiek.
Kociejwredności?
Człowieku,chceszstracićjądra?mruknąLucas.
NodobraprzyznałSzron.Jestemdostatecznie
dorosły,byprzyznać,żenienajlepiejtowyszło.
ChwyciłamKatzaramię.
Niemusiszmartwićsięoto,żezraniszmojeuczucia.
sięślinię,żebyzobaczyćCole’a.
Zamierzaszsięznimmigdalić?
Takprzyznałam,choćpaliłymniepoliczki.
Totakielukrowe.Iprzekażeszmiwszystkie