Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Opuściłdłonie,ajaobróciłamsiędoniego,wlepiając
znawykuwzrokwpodłogę.
Zwykle,kiedynaszeoczyspotykałysięporaz
pierwszyktóregokolwiekdnia,doznawaliśmywizji
dotyczącejnaszejprzyszłości.Widzieliśmysięwcześniej
tegoranka,cooszczędziłonamterazkłopotu.
Byłamzadowolona.
To,cowidzieliśmyNiepozwalałamsobiemyślećotym
zobawy,żesięzałamię.Coleopierałsięodrzewo,
szkarłatznaczyłgłowęipierś,spływałpodłoniach,
natwarzymalowałsiębólibezgranicznyżal,jazaś
oddalałamsięodniego.
Oddalałamsię.Odniego.
Nieistniałjakikolwiekpowód,bymmogłatak
postąpić.
Czyzostałciężkoranny?Kiedytawizjamiałasię
ziścić?Zakilkadni?Tygodni?Miesięcy?Nigdyniebyło
żadnegoterminu.Jednonieulegałowątpliwości:
prędzejczypóźniejwizjasięurzeczywistniała.Nigdyjej
niepowstrzymaliśmy.
Czerwonyalarm!Czerwonyalarm!Groźba
emocjonalnegozałamania.
Stłumiłamniepokój,wpychającgowgłąbumysłu.
Byłociężko,alezdołałamzatrzasnąćwieko.
Chwilowo.
Możesznamniepopatrzećpowiedział.Nie
ugryzęzbytmocno.
Mojespojrzeniepowędrowałowgóręizwarłosię
zjegospojrzeniem,inagleznalazłamsięwpułapce
tęsknotyipragnienia,którezaczęłymnieprześladować
odpierwszejchwili,wktórejsięspotkaliśmy.