Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Proponujęcipracęwmojejpralni.
Mrugamkilkarazyiczekam,ażpowie,żetożart,alenictakiego
sięniedzieje.
–Pralniachemiczna.Takiemiejsce,gdzieczyścisięrzeczy,
którychniemożnaupraćwdomu,w…
–Wiem,cotopralnia,docholery!Poprostujestemzaskoczona.
PanD.unosibrwi,alenicniemówi,więckontynuuję.
–Siedzisztuprzedemnąwgarniturzewartymjakieśdziesięć
średnichkrajowych,wskórzanymfoteluzakilkanaścietysięcy…
–Kilkadziesiąt.Kosztował,ztegocopamiętam,trzydzieścipięć…
–Dobra,nieważne.Chodzimioto,żeniewyglądasznafaceta,
którymapralnięchemiczną.Prędzejpralniębrudnychpieniędzy.
–Aco?Powinienemmiećnasobieśnieżnobiałydresitrzymać
wrękuvizir?
–Mówiłciktoś,żejesteśmistrzemsucharów?
Wodpowiedzirobiobrażonąminę.
–Poprostuniewyglądasznakogośkto…samaniewiem…
zawodowopierze–stwierdzamiparskamnerwowymśmiechem,boto,
copowiedziałam,zabrzmiałoidiotycznie.
–Nieprzesiadujęwpralni.Jatylkoniązarządzamizatrudniam
ludzi,któryznająsięnatejrobocie.Ipłacęimcałkiemsporo,ateraz
tegotypupracęoferujętobie.
–Wtakimraziegdziejesthaczyk?–Niespokojniewiercęsię
nakrześle,kiedyczujęnasobiejegospojrzenie.
–Niemażadnegohaczyka.Poprostukiedycięzobaczyłem,
pomyślałem…
–Chwila,chwila.–Tymrazemtojawchodzęmuwsłowo.
–Towszystkobrzmijakjakiśchoryżart.Kradnęciportfel,tyłapiesz
mnienagorącymuczynkuiwpadasznagenialnypomysł,bydać
mipracęwswojejpralni.Bo?Byłeśuspowiedziiksiądzkazał