Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wrachubę.–Niewiem,skądwziąłmisiętennagłyprzypływ
dobregohumoru,aleniezamierzałamznimwalczyć.Energię
isiłymusiałamskupićnazwalczaniuwszystkiegoinnego.
Jejwargiwykrzywiłgrymastrochęprzypominającyuśmiech.
–Ha,ha.–Uniosłasięnaobcasachpłynnym,pełnymwdzięku
ruchem.–Nodobrze,aterazcodomojejwizyty.Zacznijmy
napoczątekodinformacji.Mojamamatupracuje,wzięłamnie
dzisiajzesobą.Powiedziała,żeprzydacisięprzyjaciółkaalbo
cośrównietragicznego.
–Czujęsięświetnie–wyjaśniłampospiesznie.Znowutogłupie
słowo.„Świetnie”.
–Wiem,wiem.Oznajmiłamjejtosamo.–Katpodeszła,
podsunęłajedynekrzesłowpokojudołóżkaiusiadłananim.
–Pozatymludzienieotwierająsięprzedobcymi.Byłoby
todziwne.Noaletomojamama,atynajprawdopodobniej
potrzebujeszramienia,naktórymmogłabyśsięwypłakać,więc
comiałamzrobić?Odmówić?Nawetjaniejestemtakokrutna.
Niepotrzebowałamjejwspółczucia.
–Możeszprzekazaćmamie,żebyłamniegrzecznaiwykopałam
cięzpokoju.
–Niemówiącjużotym–ciągnęła,jakbyniesłyszącmoich
słów–życiejestzbytkrótkie,bypławićsiębezustanniewżalu.
Zresztąprzekonałaśsięjużchyba,jakwspaniałejestmoje
towarzystwo.Iwieszco?Mammiejscenanumerwkomórce,
wiesz,pięćulubionychosób.Szukamkogoś,ktowyląduje
nasamymszczycie.Potraktujmytęrozmowęjakotwój
sprawdzian.
Niewiemdlaczego,aletajejgadaninaznówprzywróciła
midobryhumor.Niemogłamsiępowstrzymaćoduwagi:
–Traktujesztopoważnie.
–Oczywiście.–Poprawiławłosy.–Niechcęsięprzechwalać,
alejestembardzowymagająca.Emocjonalnieiwogóle.
–Och,myślałam,żenienależyztymprzesadzać.
–Wręczprzeciwnie.Musisztosobiezakonotować,itodobrze.
Złotazasada.–Poczymniemalnatychmiastdodała:
–Przekonajmysię,czypasujemydosiebie.Zgoda?
Nodobra.Trzebabyłotozrobić.Iśćnacałego.Zobacz,jak
Alicjaudaje,żewszystkojestsuper.
–Zgoda.
–Więc...straciłaśwszystkich?–spytała.
Tosięnazywawalićprostozmostu.Aleprzynajmniejnie