Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niewłaściwegoimienia.Niepodczasseksuaninicwtym
rodzaju,bogdybytakbyło,tobymgozabiła,aonbyłby
zabardzomartwy,żebycokolwiekwyjaśniać,aleprzeztelefon,
podczasnaszejostatniejrozmowy.
Potrzebowałamchwili,żebyprzeanalizowaćwszystko,
copowiedziała,iskupićsięnawłaściwymaspekciesprawy.
–Towkurzające?–Chciałam,byzabrzmiałotojak
stwierdzenie,aleznówskończyłosięnatym,żezadałam
pytanie.
–Wiedziałam,żeskapujesz,ocomichodzi.Jakbynas
rozdzielonozarazpoporodzie,mnieiciebie.Wkażdymrazie
skończyliśmywłaśnierozmawiać,toznaczyjaskończyłam
pierwsza,poprostusięrozłączyłam,takjaktrzeba,bezsłowa,
zacowciążsiępodziwiam,amojakomórkaznówdzwoni
ionmówicaływskowronkach:„Hej,Rina”.Odkiedytojestem
Rina?DzwoniszdojakiejśRiny?Cotomaznaczyć?Zaczyna
kręcić,alejajużwiem.Todrańidziwkarz.Kończęznim.
–Doskonale.–No,no.Niemogłamsięnadziwić.Byłamzdolna
dowyrażeniabezwarunkowejopinii.–Oszuścitośmiecie.
–Gorzejniżśmiecie.Kiedyzaczniesięszkoła,damsobie
spokójztymchłopakiem,itowsposóbdlaniegobardzo
przykry.Obiecałmniekochać,itylkomnie,zawsze,przezcałą
wieczność,nawetdłużej,imusizapłacićzakłamstwo.Niech
oberwiezatoRinaimamnadzieję,żeumrzenajakąśstraszną
chorobę,którąsięodniegozarazi.Niejestwartamojego
cennegoczasu.
Szkoła.Orany.Kolejnyaspektmojegożycia,którymiałsię
zmienić.
–Dojakiejszkołychodzisz?–spytałam.
–AsherHigh.Wiesz,najlepszapodsłońcem.
–Moirodzicetamchodzili.
Pocoonichwspominałam?Zacisnęłampalcenapościeli,
żałując,żeniedasięcofnąćtychsłów.Mogłamudawać
normalność,aletylkopodwarunkiem,żerozmowaniebędzie
dotyczyłaniczegoosobistego.
–Aty?–spytała,niezwracającuwaginamojąwpadkę.
Dobrze.Bardzodobrze.
–CarverAcademy.
Alejużnie.MoidziadkowiemieszkaliprzecieżwrejonieAsher
High,jaksobieuświadomiłam.Domyśliłamsię,żepowakacjach
będęznacznieczęściejwidywaćKat.Jużotworzyłamusta,żeby