Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jaksięokazało,spędziłamwszpitalujeszczetylkojednąnoc.
NiewidziałamsięzKatdokońcalata,ichybadobrze.Byłamiłą
dziewczyną,ajakiepskimtowarzystwem;gdybyspędziłazemną
więcejczasu,mogłabyzmienićzdaniecodomojejprzydatności.
„Nierozłączne”zmieniłobysięw„proszę,proszę,proszę,nigdy
sięjużdomnieniezbliżaj”.Miałamwątpliwości,czyzaliczałaby
mniedoUlubionejPięćdziesiątki.
Chybasiędomyślacie,żebyłamprzygnębionym,neurotycznym
osobnikiem.
Kumojejkonsternacjidziadkowieprzejrzelitezapewnienia
wrodzaju„nicminiebędzie”ipoświęciligodziny,dni,
tygodnie,żebymniepodnieśćnaduchu.Byliwspaniałymi
ludźmi,naprawdę,alewiem,żeprzyprawiałamichofrustrację.
Powinnampłakać,mówili.Niezdobyłamsięnato,
byimpowiedzieć,żemojełzyniepopłyną.Każdegodnia
czułam,jakpaląmnieoczy,alenigdyniepopłynęły.Nie
chciałampłakać.Gdzieśwgłębiduchazaakceptowałam,
żezasługujęnacierpienieinato,bykipiećwewnętrznym
gniewem.
Prawdęmówiąc,zasługiwałamnacośgorszego.
Kiedyzaświtałdzieńpogrzebu,wprawiłamwszystkich
wosłupienie,włączniezesobą:poprosiłam,bypozwolonominie
braćwtymudziału.Niemogłamznieśćmyśli,żeujrzęmiejsce,
wktórymmojarodzinaspędziresztęwiecznościiwktórym
będziegniłaprzezlata,nimznikniecałkowicie.Ichoćnależało
touznaćza„gorsze”,mimowszystkochciałamichzapamiętać
takimi,jakimibyliniegdyś:żywymiipełnymienergiiludźmi.Ale
oczywiściemoidziadkowieniechcieliotymsłyszeć.
Kiedyjechaliśmynapogrzeb,siedziałamztyłu.Tegodniabyli
ubraniodstópdogłówwczerń,takjakja.Kupiliminową
wspaniałąsukienkę.Naprawdęniechciałam,byzadawalisobie
tyletrudualbonarażalisięnatakiewydatki.Wolałabymwłożyć
nasiebieworekpoziemniakach.Byłtookropnydzień
ipragnęłam,bymójstrójtoodzwierciedlał.
Niechciałamjednakmyślećosobie.Babciazwiązała
kasztanoweidługiedoramionwłosywluźnykok,któryodsłonił
bladośćjejpoliczków.Ściskaławdrżącejdłonichusteczkę
higienicznąibezustannieocieraławilgotneoczy.Onateż
straciłarodzinę,jakbyłamzmuszonasięupomnieć.Nietylko
jacierpiałam.Powinnamjejpomócwtejchwiliogromnejstraty,
zachowywaćsiętak,jaktegopomnieoczekiwała,ale...