Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁTRZECI
Powitaniaipożegnania
KarolekSloane,GilbertBlytheiAniaShirleyopuściliAvonlea
następnegodnia-wponiedziałekrano.Aniałudziłasię,żebędzie
toładnydzień.Dianamiałazawieźćnastacjęiniemogłysiętego
doczekać.Oczekiwałyostatniejwspólnejjazdyjakoprawdziwej
przyjemności,alekiedyAniakładłasięwniedzielęwieczorem,
wschodniwiatrjęczałwokółZielonegoWzgórzazłowieszczą
przepowiednię,któraspełniłasięrankiem.Obudziłykropledeszczu
bębniąceooknoizaciemniającejeszczepowierzchnięstawu
poszerzającymisiępierścieniamimroku.Wzgórzaimorzebyły
schowanewemgle,acałyświatwydawałsięciemnyiponury.Ania
ubrałasięomdłym,szarymświcie.Musiaływyjechaćwcześniej,aby
zdążyćnapociąg,którymiałzawieźćprzyszłychstudentównastatek.
Walczyłazełzami,którewbrewwoliwzbieraływjejoczach.
Opuszczaładom,takdlaniejdrogi,acośjejmówiło,żeopuszcza
gonazawsze,możezwyjątkiemwakacyjnegoodpoczynku.Nicnigdy
niebędziejużtakiesamo,przyjazdnawakacjeniebędzietymsamym
comieszkanietutaj.Och,jakdrogiiukochanybyłtukażdyprzedmiot!
Tamała,białafacjatkazmarzeniamizdzieciństwa,staraKrólowa
Śnieguprzyoknie,strumieńwoddali,ŹródełkoLeśnejBoginki,Las
StrachówiDróżkaZakochanych!Tysiącijedenukochanychmiejsc,
gdziegromadziłysięwspomnieniazdawnychlat.Czygdzieśindziej
będziekiedykolwieknaprawdęszczęśliwa?
ŚniadanietegorankanaZielonymWzgórzubyłoposiłkiem
smętnym.Dawidek-prawdopodobniepierwszyrazwswoimżyciu
-niemógłjeśćibezwstydniełkałnadowsianką.Wydawałosięzresztą,
żeniktniemaapetytu,zwyjątkiemDory,którawcinałaswojąporcję
zespokojem.Dora-jaknieśmiertelnairozsądnaCharlotta8,która
„kroiłachlebismarowałagomasłem”,kiedyciałojejukochanego
niesiononanoszach-byłajednymztychszczęśliwychstworzeń,