Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Cosięstało,Dawidku?–zapytała,biorącgowramiona.–Gdzie
MarylaiDora?
–MarylakładzieDorę–załkał.–Ajapłaczę,boDoraspadła
nagłowęzeschodówwpiwnicyizdrapałasobiecałąskóręznosa,
i…
–O,kochany,niepłaczjuż!Oczywiście,współczujeszjej,aletwój
płacznicjejniepomoże.Doweselasiezagoi.Płacznigdynikomunie
pomaga,kochanyDawidku,i…
–Niepłaczędlatego,żeDoraspadłazeschodów–wyjaśnił,
przerywająckazanieAnizewzrastającągoryczą.–Płaczę,boniebyło
mnie,kiedyspadała.Wydajemisię,żetylkomnieomijajątakiefajne
wydarzenia.
–Och,Dawidku!–Aniazdusiłamałostosownywybuchśmiechu.
–Naprawdęuważasz,żebyłobyśmieszniepatrzeć,jakbiednaDora
spadazeschodówirobisobiekrzywdę?
–Ażtakiejkrzywdysobieniezrobiła–zaoponował.–Oczywiście
gdybysięzabiła,byłobyminaprawdęprzykro,Aniu.AleKeithównie
dasiętakłatwozabić.Myślę,żesąpodobnidoBlewettów.Herb
Blewettspadłwzeszłąśrodęzestrychu,stoczyłsięprzezzsyp
narzepęprostodozagrody,gdzietrzymalistraszniedzikiegoizłego
konia,iwpadłprostopodjegokopyta.Iprzeżył,złamałzaledwietrzy
kości.PaniLindetwierdzi,żeistniejąludzie,którychniedasięzatłuc
nawetsiekierą.Aniu,czypaniLindeprzeprowadzasiędonasjutro?
–Tak,Dawidku.Imamnadzieję,żebędzieszdlaniejzawsze
bardzomiłyigrzeczny.
–Będęmiłyigrzeczny.Aniu,czyonabędziemniekładłaspać
wieczorem?
–Możliwe,dlaczegopytasz?
–Ponieważ–odparłzpewnościąwgłosie–jeżelibędziemnie
kładła,toniebędęprzyniejmówiłpacierzatakjakprzytobie,Aniu.
–Dlaczegonie?
–Ponieważmyślę,żeniebyłobymiłorozmawiaćzBogiemprzy
obcych,Aniu.DoramożemówićpacierzprzypaniLinde,jeżeli
manatoochotę,alejaniebędę.Zaczekam,kiedywyjdzieiwtedy
zmówiępacierz.Czytakbędziedobrze,Aniu?