Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
aczegonie.Ty,zdajesię,będzieszsiędziśpakować…
Och,PawełmruknęłaKajaiostentacyjniewywróciła
oczami.Przecieżnigdziemisięniespieszy.Bez
przesady,znówprzybieraszpozęzłegowilka?Wrrrr!
zawarczałaprześmiewczo.
Uważasz,żeskoroprzespaliśmysięzesobą,
tomożesztumieszkać?
Kajausiadłanaprzeciwko,zakładającnogęnanogę.
Koszulkanocnamocnosiępodwinęła,ukazującszczupłe
uda.
Szczerze?spytałazmysłowymgłosem.Tak
właśnieuważam.Ianimisięśnidzisiajpakować.
Naprawdę,myślałam,żedoszliśmydoporozumienia.
Zgodziliśmysięcodotego,żeobydwojemamy
ochotęnaseks.Winoiwhiskyzrobiłyswoje.Dziśjednak
możemywrócićdorozmowy.Chciałbym,żebyśsię
wyprowadziła.
Mójdrogi,przypominam,żerozmawialiśmywczoraj
izgodziłeśsię,żebymjeszczetrochętuzostała.
ChybabyłempijanyparsknąłPaweł.
Alesłowosięrzekło.Kajamrugnęłaokiem.
Przecieżniewygoniszbiednejbiałogłowynaostrymróz
bezkurtkiibutów.Siedzętuodlata,niemamzimowych
ubrań.
Maszsamochód.Nagrzejeszwnimidojedziesz
doWrocławia.
Jesteśdziśnaprawdęnieprzyjemny.Awczorajbyłeś
takimiły.Zadziwiające,jakmężczyźnipotrafiąsię
zmieniać.
Niebardziejniżwy.
Niebądźzłośliwy.Proszęcięoledwiekilkanaściedni.
Poświętachwyjadę.Myślisz,żejatusiedzę
zprzyjemnością?Todlamnieteżudręka,wolałabym
terazsączyćproseccowmiłejwrocławskiejrestauracji,
niżzadręczaćsięmyślami,cozrobićzlasem.
Proseccoodziesiątejrano?Niezłymaszstylżycia
zadrwiłPaweł.Pozatymmyślećmożeszwkażdym
innymmiejscu,niemusiszbyćtu.
Mojasprawa,gdziemyślę.Wczorajcośustaliliśmy.