Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Agencjanieprzewidywałaopcjiwynajmu,aleprzecież
szefembyłKozerski,którypotrafiłliczyćpieniądzejak
małokto.Napewnosięzgodzi.
–Umowęprześlęmailemjeszczedziś.
–Kiedymogłabymsięwprowadzić?
–Niejestemdecyzyjny.Jeślimójprzełożony
zaakceptujetakiukład,todampaniznać.Zpewnością
będziemymusieliprzeanalizowaćnajpierwgrafikspotkań.
Jakwspomniałem,chętnychjestwielu…Możemy
ewentualnie…myślęgłośno–podkreślił–powiedzieć,
żeprzezkilkadnitrzymamyrezerwację…
Mariannaskinęłagłową.Byłojejwszystkojedno,wjaki
sposóbrozwiążątęsprawę.Zależałojej,żebyprzed
ostatecznądecyzjąpomieszkaćwapartamencie
iupewnićsię,żetodobrywybór.Miaładośćpieniędzy,
ponieważolbrzymiesumyotrzymałazarówno
zubezpieczeniapośmiercirodziców,jakinamocy
spadku,jednakkwotaponaddwóchmilionówzłotych
nawetjejwydawałasięabstrakcyjniewysoka.Takącenę
byłabyskłonnazapłacićjedyniewtedy,kiedymiałaby
gwarancję,żenaprawdęznajdujesięwniebie,bliżej
aniołówigwiazd.