Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
iwiara,żewszystkobędziedobrze.Choćdziśten
optymizmlekkokulał.Takjakona.
Gdyjednąrękąpróbowaławłożyćnogędolegginsów,
adrugąwyciągałaztorbytelefonkomórkowy,
bysprawdzićgodzinę,tenzacząłgrać
Kalinkę
.
Niezłebrzmienie.Jakwrócę,tocięuduszę
wymamrotałaAnnadorozmówcy,krzywiącsięzbólu.
DzwoniłaNatalia,którauwielbiałapsoty,zupełnienie
zważającnato,ilemiałalat.
Pasujedociebie.Śmiechcórkipodrugiejstronie
uświadomiłAnnie,żezawszelkącenęmusipoprowadzić
zajęcia.Dziś,jutroikażdegonastępnegodnia.Mamo,
mogęzjeśćtwojąporcjęnaleśników?Dzięki.Notopa.
Annaniezdążyłaodpowiedzieć.Gdybyniesytuacja
kryzysowa,uśmiałabysiędołez.Niezewzględu
narechot,leczemocje,którewtymprzypadkuzawsze
łączyłysięzewzruszeniem.Aprzypadekbyłszczelny.
Dotyczyłjejcórki.Prawiedorosłej.Prawie.
Kuśtykając,Annawyszłazszatni,zostawiającwniej
zdrowyrozsądek.Obokuczestniczekzajęćujrzałamłodą
instruktorkę.Podeszładoniejiwarknęła:
Zejdźmizoczu.
Gdytasięwycofała,Annazerknęłanazezłoszczoną
Luśkęitylkokiwnęłagłową,dającznać,żesytuacjajest
podkontrolą.Poprzedniagrupazdążyłajużopuścić
wpocieczołainietylkosalętreningową,więcAnna
mogłaspokojniewywietrzyćiprzygotowaćmuzykę
doćwiczeń.Dziewczynydreptałypoddrzwiami,chcącjak
najszybciejwejśćdośrodkaizająćnajlepszemiejsca.
Tobyłynajbardziejobleganegodzinyzajęć,zatemisala
należaładonajwiększychwklubie,miałaogromneokna
nacałądługośćściany.Annauwielbiałaprzynichstać,
wpatrującsięwewciążpędzącąWarszawę.