Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Tochybadobrze…stwierdziła,poruszając
delikatnieróżowymiustami.
Wtulilisięwsiebieniczymdwasplecionewarkocze.
Czuł,jakjejsutkistwardniały,awargiprzygotowałysię
donamiętnegopocałunku.Wporywienamiętności
pocałowałsąsiadkęwobaprzymrużoneoczęta.
Toco,Max?zapytałazpewnościąsiebie.
Przesunąłdłoniezjejbioderpoaksamitnejsukience
napośladki,gdziewyczułmajteczkiobszytekoronkową
gumką.Zebrałwszystkiesiły,coprzyszłomuzwielką
trudnością,ispoglądającwjejniemaldziewczęceoczy,
wydobyłzsiebieniecoprzytłumionygłos:
Jesteśniesamowita,alewolałbym,abyśmysię
trochęlepiejpoznali.Niechcę,żebyzawładnęłanami
tylkożądzaposiadaniaciaładrugiejosoby.
Właśniedotegozmierzamodparłabardzo
swobodnie.
Niewtakisposób.
Ajaki?zapytałaniecozdziwiona.
Kiedyś,gdybyłemmłodszy,przyznaję,miałem
niejednokrotniekrótkieprzygody.Wtymmomencie
przerwałiodwróciłgłowęwbok,jakbyszukającwsparcia
dlaswegowyznania.
Jednaksąsiadkaswymidrobnymidłońmidelikatnie
przysunęłajegotwarzdoswojej,ichoczyznalazłysię
najednympoziomiewkilkucentymetrowejodległości.
Jestemuzależnionaodciebiepowiedziała
namiętnieipocałowałagożarliwie,przytrzymującjego
głowę.Oderwałasięnamoment.Noico?