Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
marzyłatylkootym,żebyznaleźćsięjużwdomu,zdjąćszpilki,
zawinąćsięwkociewentualniepoczytaćksiążkę.
–Nocotam,Jurgen?–zapytała,odbierająctelefon,którychwilę
wcześniejzacząłgłośnowibrowaćwjejtorebce.–Jesteśmynakolacji
–poinformowała.–Właściwietonaetapiedeseru,więcjeśli
konieczniemusisz,tomożeszwpaść.–Zudawanąirytacjąnatwarzy,
widzącpiorunującespojrzenieCarusa,przewróciłaoczami.–Zajakąś
godzinępowinnambyćwdomu–mówiła,aGiorgiojeszczebardziej
przymrużyłoczy.–Nie,colinielubię,aleweźdlamniepopcorn
–oznajmiłaisięrozłączyła.
Panowiesiedzieli,zerkającraznaAny,raznasiebie.
–Czycośsięstało?–zapytała,czując,żejestpodostrzałem
spojrzeń.Wiedziaładoskonale,żeCarusocierpinaalergięwzwiązku
zjejprzyjaźniązeSzwedem.Naturalnienigdynieprzyznałsiędotego
nagłos,alewiedziała,żejestcholerniezazdrosny.
–UmówiłaśsięzJurgenemnacolęipopcorn?–zapytałCaruso
zwyczuwalnąpretensją.
–Nawieczórfilmowy–wyjaśniła,wkładającdoustwidelczyk
zbrownie.
–Alejakto?Przecieżwieczórmieliśmyspędzićwspólnieiplany
mamyniecoinne.–Mężczyznaściągnąłbrwiwgrymasie.
–Giorgio,kolacjaokej,alewyjściedolokaluwmoim
towarzystwietojużlekkaprzesada.Wystraszęwamwszystkiekobitki.
–Puściłamuoko,nabijającnawidelczykkolejnykawałekciasta.
–Pozatymniemamspecjalnejochotynapiciealkoholu,awklubie
niepoproszęoherbatę.–Zrozkosznąminąrozłożyłabezradnieręce.
–Any,alemy,toznaczyja…–zacząłzmieszany.
Marsellaprzyglądałsięprzyjacielowizrozbawieniem.Dziewczyna
zapunktowaławjegooczach,chociażzdrugiejstronyobcyfacetsam
nasamzniąwdomu?Niewiedział,kimjestówJurgen,alefuria