Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
malującasięnatwarzyCarusapotwierdzała,żewolałby,żeby
Anastazjatowarzyszyłaimwwieczornychpodbojach.
–Giorgio,niecodzienniemasztakdoborowetowarzystwo.
Wykorzystajtoibawciesiędobrze–zakomunikowała,zlizując
koniuszkiemjęzykazkącikaswoichustkawałekczekolady.
–KimjestJurgen?–wtrąciłzaciekawionyNino.
–Kolegązpracy–powiedzielijednocześnieGiorgioiAny.
–Chybaniemasznicprzeciwko,żebyśmyobejrzeliwspólniejakiś
film,prawda,Gio?–zapytała,wycierającustaserwetką.
–Nie,nie,skąd–odpowiedziałprzezzaciśniętezęby,poczym
sięgnąłpokieliszekzwinemijednymłykiemwlałwsiebiejego
zawartość.
Odstawiłszkłonastół,westchnąłgłośnoiśredniozadowolony
spojrzałwkierunkuPolki,wyginającustanakształtuśmiechu.
Cojanajlepszegoodpierdalam?–pomyślał.Mojazazdrośćjest
żałosna,ajajestemkompletnymhipokrytą.Zazdrośćihipokryzjabyły
uczuciami,którychnieznosił.Zwalczałjeuinnych,aterazsam
zachowywałsięwsposób,któregonigdynietolerował.Gdybytylko
mógł,zamknąłbyAnastazjęwzłotejklatceinigdzieniewypuszczał.
Zrobiłbydokładnieto,cozawszekrytykował.Ninospojrzałnaniego
zpolitowaniem.