Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zaśmiałsięponownie.Emmanuelzgrzecznościrównież
sięuśmiechnął.
–Oj,chybapantrochędorabiafilozofiędonieciekawych
realiówżycia–wtrąciłwpolemicznymodruchu.
–Jatampanienieznamsięnażadnejfilozofii,tylkomó-
wię,jakjest.Jestemprostyczłowiek,tomówięprosto.Mieli-
śmyjużtutajtakiego,cosamprzyznał,żenaszzakładkarny
stałsięspełnieniemjegoliterackichplanów.
–Nooo,tujużpannaprawdęprzesadził.
–Janiejestemogrodnik,żebyprzesadzać,tylkozwykły
portier,aletaki,cotojużniejednowidział.SłyszałpanoKa-
roluMay’u?
–JakżemógłbymniesłyszećoojcuWinnetou?
–Noionwlaśnieodkryłswojepisarskie,żetakpowiem,
powołanie,właśniesiedzącwciupie.Zdarzyłomutosiękilka
razyzadrobnekradzieże.Tamrozkwitłjegotalent.Gdybynie
tenfakt,jakżeuboższebyłybynaszemłodelata…
–Noacoztymmarzycielem?
–Tobyłmłodygość.Pochodziłztrudnej,rozbitejrodzi-
ny.Zostałwyrzuconyzdomualbosamzniegouciekł,bonie
mógłwytrzymać.Niemiałgdziemieszkać,więcwprosiłsię
dojakiejśdziewczyny,aleonaznalazłasobieinnego,więc
metasięskończyła.Błąkałsiętotu,totambezceluisensu.
Życiedawałomuwkość.Całyczasmyślałostabilizacji,atę
mógłznaleźćalbowrodzinie,albowzakładzieodosobnienia.
Pierwszanarazieniewchodziławgrę,więcpewnegodniacoś
tamwypił,wsiadłnajakiś,możezajumanyroweripojechał
wtrasępomieście.Chciałspowodowaćjakąśkolizję,alenie
zdążył.Zostałszybkoujętyprzezpolicjęiskazanyprzezsąd,
43