Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
orazkosmonaucienumer4Popowiczu,dlategowszyscy
spojrzelijaknabohateranawicenaczelnikamińskiej
parowozowni,któregogłosdobiegałzradia.Woczach
konduktorkizobaczyłemjakąśdumę–otoczłowiek,który
występujewradiu,jedzieznami,prostymiludźmi,wtym
samymtrolejbusie…Nachwilęwszyscytrochęsię
zmieszali:idwiebabulki,ikonduktorka,ipodpułkownik
–wszyscyopróczdziadka,którynagleorzekł:
–Głosjakiśtakiniepodobny.
Zastępcanaczelnikaspojrzałnadziadka,potem
nakonduktorkę.
–Jakto,niepodobny?
–Atak–drwiącouniósłkapeluszskrupulatnystaruszek.
–Nietwój.
–No,trochęzmieniony–powiedziałakonduktorka,
któraoczywiściewolałby,żebytakznamienityczłowiek
jaktowarzyszPapkowiczjechałwłaśniewjejtrolejbusie.
–To,coidziewradiu,takwłaśniebrzmi.
Inagległoskonduktorkistałsięnienaturalnieniski.Nie
jakuNinyDordy.Natendźwięknawetpodpułkowniksię
obrócił.
–Niepodobny–upierałsiędziadek.–Naszkierowca
wrzeczywistościmagłostakijakwradiuikoniec.
–Kierowcaniejestwradiu.Ontakprzezmikrofon–nie
poddawałasiękonduktorka.
–UlicaKomsomolska!–ogłosiłkierowca.–Następny
przystanek:placCentralny.
NaplacuCentralnym,wPałacuZwiązków
Zawodowych,gdziewczorajodbywałysiętańce,
poznałemAmerykanina.
„Szerokimprospektemspacerujęitakcieszymnie,
żewtymwielkimpiękniejestkawałekmojegotrudu!…”
–radiozaczęłograćnowąpiosenkę,adziadek
ażpodskoczył.
–Aniechpokażedowód!–Izjakiegośpowoduspojrzał