Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wygłaszaćichpublicznie.Trochęszacunku!
–Niebędęprzepraszałzacoś,cojestprawdą
–odpowiedziałKyle,spoglądającnamniegniewnym
wzrokiem.
Wtejchwilichciałabymsięzapaśćpodziemię.
Dlaczegotakbardzomnienielubił?Czyzrobiłam
mukiedyścośzłego?Nigdynieplotkowałamnajego
temat,nigdyniezaczynałamkłótni,chybażetoonsam
sprowokowałsytuację.Nigdysięmunienarzucałam,
omijałamgoszerokimłukiem,aonpoprostudawał
miwkość.Poniżałmnieprzykażdejnadarzającejsię
okazji,ajaudawałam,żemnietowcalenierusza.Tym
razemjednakporuszyłomnietobardzo.Wjegooczach
możejestemgłupiainiemamdobrychocen
zewszystkichprzedmiotów,takjakon,ale,docholery,
niejestemtępa.Kiedyemocjewzięłygóręibyłambliska
płaczu,boczułam,żejestemnastraconejpozycji,nagle
odezwałsięon…
–PanieSmith,czymogębyćwparzezVictorią?
Klasaosłupiała,ajaodwróciłamwzrokwstronę
chłopaka,któryzadeklarowałwłaśniechęćbyciamoim
partnerem.Kiedydotarłodomnie,ktotaknaprawdęsię
odezwał,niemalzemdlałam.On?!Naprawdę?!
–BiorącpoduwagęniestosownezachowanieKyla
wobecVictorii,niemamnicprzeciwkotemu.Jason
HarrisoniVictoriaTaylorotrzymująprojektnumerjeden
–ogłosiłpanSmith.
Byłamwszoku,kiedyokazałosię,żetoJason
zdecydowałsiębyćmoimpartnerem.Byłnumerem
jeden,jeślichodzionaukę.Tak,towłaśnieonwyprzedzał