Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Mamo!–rzuciłamoburzona,niekryjącprzytym
uśmiechu.
Otworzyłamszklanedrzwiiweszłamdoczęści
barowej.Wśrodkuuderzyłmnieprzyjemnychłód.Gdy
przyszłamojakolej,oparłamsięokontuar,byzłożyć
zamówienie.
–Dzieńdobry,poproszęmrożonąkawę
–powiedziałampoangielsku.Nielubiłamrozmawiać
wtymjęzyku,bochociażznałamgoświetnie,akcent
miałamfatalny.
–Jasne,aledajmiproszępięćminut,bokolegaczyści
ekspres.
–Niemasprawy.Poczekamtu.–Wskazałampalcem
kanapęwrogu,apochwiliwygodniesięnaniej
rozłożyłam.Nieobraziłabymsię,jakbytenekspresniebył
gotowyprzeznajbliższedwiegodziny.
Zacisnęłamwargi,gdyotworzyłysiędrzwiistanęła
wnichżonaprzystojniaka,odktóregoniepotrafiłam
odwrócićwzrokuodmomentuzobaczeniagonalotnisku,
czyliodtrzechdni.
Nicniepotrafiłozmienićmojegomyślenia.Dawno
temuobiecałamsobie,żeniktnigdyniewleziezbutami
wmojeżycie,bochociażbywałymomenty,żetego
chciałam,wiedziałam,żeniemogęsobienatopozwolić.
Ztegopowoduczęstobywałamwredna,kąśliwa
iniedostępna.Zakładanietakiejmaskimniemęczyło,ale
czasaminiebyłamwstanierozegraćbitwyzeświatem
winnysposób.
Dlategozjakiegośpowoducieszyłamsię,gdymogłam