Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niemogłempokazać,żeucieszyłemsięnawiadomośćowycieczce,
gdyżzepsułbymcałyefekt,którychciałemosiągnąć.Musiałemjak
najdłużejpodtrzymywaćwrodzicachpoczucieskrzywdzeniasyna,
dziękiczemubędąstaralisięmidogadzać.Wstałemodstołu,
wywracającoczami,iudałemsiędoswojegopokoju.
Pozwoliłemsobienamałyuśmiech.Zjednejstronycieszyłemsię
zwycieczkidoparkuwodnego,kochamtakieatrakcje!Anajbardziej
lubięczarnezjeżdżalnie.Zdrugiejstronynamyślotym,comnie
czekapotejwycieczce,miałemochotęwleźćdojednejztych
zjeżdżalniijużnigdystamtądniewychodzić.MamleciećdoPolski?!
Zamieszkaćzwujkiem,ciociąiichpięciomacórkami?!Coteż
rodzicomstrzeliłodogłowy!Modliłemsię,żebywyjśćztegocało.
Zdwójkąstarszychdziewczynjakośsobieporadzę,aletetrzy
małolaty…ŻebymnietylkonieprzebrałyzaKena,niepomalowały
rzęs,kiedybędęspał,iniekazaływozićsięnaplecachwykrzykując:
„Wio,jednorożcu!”,jaktosięzdarzyłoostatniowBożeNarodzenie.
Jednobyłopewneniebędęsięnudził.