Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Dababciaspokój,tostaredzieje.–Julkaodstawiła
pustykubeknastół.
SpojrzałapytającymwzrokiemnaAnnę,jakbychciała,
żebytamtaprzerwałatęrozmowę,aleonanajwyraźniej
miałachęćdalejpolemizować.
–No,aktomiałcipomagać?Wiesz,jakabyłarodzina
Franka,jakciężkobyłodogadaćsięznimi…Zresztą
mogłaśwtedywyjechaćdoRFN-uzrodzicami,aletysię
uparłaś…
Trudapodniosłagłowę,drgnęła,awjejoczachprzez
chwilępojawiłasięzłość.Zarazjednaknabrałapowietrza
imachnęłaręką.
–Uparłamsięiniewyszłomitonazdrowie,alejużnie
wypominajmitego.Wiem,żelepiejbymzrobiła,
wyjeżdżając,aleczasuniecofnę.Takmusiałobyć
ikoniec.
–Niecofnieszczasu,pewnie,aletacałazłośćzrodziną
Frankanikomuniewyszłanazdrowie.–Annapowiedziała
toniecopodniesionymgłosem.
Julcezrobiłosięnieprzyjemnie,żejestświadkiem
nieporozumieniamiędzysiostrami.Pomyślałasobie
wduchu,żemógłbyjużprzyjechaćHelmutzżoną.
–Ciociu,czyciocisynowamówipopolsku?–Miała
nadzieję,żemożezażegnaichwymianęzdań.
–Sophie?Mówi,jejrodzicepochodzilizeŚląska,chłopcy
teżmówią.
–Todobrze,bobałamsię,żeznikimtunie
porozmawiam.–Julkaucieszyłasię.Przedwyjazdem
sprawdziławInterneciepodstawowezwrotywjęzyku
niemieckim,alemimowszystkoobawiałasię,żebędzie
siedziałatujaknaprzysłowiowym„tureckimkazaniu”.
Truda,trochęurażona,siedziałanieporuszona
nakanapie.TymczasemAnna,jakbyzapomniałaotym,
coprzedchwiląpowiedziała,poderwałasięzeswego
miejsca.
–Możejużzrobiękolację,co?Trudi,jesteśgłodna?
–zaświergotałasiostrzeprostowucho.
Tamtawestchnęła,alelekkosięuśmiechnęła.
–PoczekamynaHelmuta.