Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ2
Hamburg,obecnie
T
pamiętałaoprzykrychsłowachwypowiedzianychprzez
rudadługosięniegniewałanasiostrę.Jużpochwilinie
nią,gdyżwłaśnieprzyszedłHelmutzSophie.Helmutmiał
okazjępoznaćsiostręmatkiijejwnuczkę,będąc
wBarwinach,alejegożonawidziałajepierwszyraz.
Siedziałaniecoskrępowana,bojącsięodezwaćpopolsku,
botrochękaleczyłatenjęzyk.Odkądwyjechałazkraju,
minęłojużwielelat,aonaniemiałaokazji,żeby
rozmawiaćwjęzykupolskim.Rodzicedawnopoumierali,
awszyscyznajomiwładalijedynieniemieckim.
–Cieszęsię,żemożemysiępoznać.–Julkapostanowiła
jakopierwszaprzełamaćbarierę.
Kobietauśmiechnęłasięiprzygładziłasiwewłosy.
–Jateżsięcieszę,teściowanawasczekałabardzo.
–Sophiebardzostaranniedobierałasłowa,widaćbyło
najejpulchnejtwarzywysiłek,jakiwkładała
wprzywoływaniedopamięcipolskichsłów.–Mówią
namnieSophie.
–AjajestemJulka.–Uściskałysię,pokonując
skrępowanie.
Julkamiałanadzieję,żenawiążesięmiędzyniminić
porozumienia.Pomimodużejróżnicywieku,jaka
jedzieliła,miałyszansęsięzaprzyjaźnićiporozmawiać.
JulkawdalszymciąguniemogławybaczyćArturowi,
żeonaiMaciektylestracili.Aprzecieżmoglimieć
rodzinę…
–ByłaśjużwNiemcach?–Sophieztrudemformułowała
zdania.