Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
BuryWłochacz
Byłkiedyśchłop,którypojechałzimądalekowgóryposuche
liścienapodściółkędlaswojegobydła.Kiedydotarłnamiejsce,cofnął
koniemsaniepodsamąszopę,anastępniewdrapałsięnagóręizaczął
zagarniaćliścienasanie.Alewstercielistowiależałniedźwiedź,który
spędzałtamswójsenzimowy,więckiedymężczyznazacząłgrzebać
ihałasować,niedźwiedźprzebudziłsięiwybiegłprostonasanie.Gdy
końpoczułwnozdrzachjegowoń,przestraszyłsięiruszyłwdół
stoku,jakbywłaśniepodwędziłniedźwiedziazsaniamiimusiałbrać
nogizapas.
Niedźwiedźnienależałdowybrednych,aletymrazemniebył
wcalezadowolonyanizjazdy,aniztego,gdziesiedział.Zcałychsił
trzymałsięsań,spozierającgroźnienabokiiszukającjakiegoś
miejsca,żebywyskoczyćiurwaćsięstąd.Niebyłjednak
przyzwyczajonydopodróżowaniasaniami,więczdawaniadyla
wyszłynici.
Przejechałjużsporykawałdrogi,gdynatknąłsięsklepikarza.
Adokądto,naBoga,zmierzadzisiajpansołtys?!zawołał
sklepikarz.Pewnieczasumało,adrogijeszczeszmat,skorotakgna!
Niedźwiedźnieodezwałsięnatoanisłowem,patrzyłtylkoswego
imocnosiętrzymałsań.
Pochwilispotkałbiednąkobietę.Przywitałasięznimiskinęła
głową,proszącwimięBożeokrztynęjałmużny.
Niedźwiedźnicjejnieodpowiedział,trzymałsięzcałychsiłsań
ipędziłnałebnaszyjędalej.
Kiedydotarłnieconiżej,spotkałlisaMykitę.
Hej,hej,saniamipowozisz?!krzyknąłMykita.Poczekaj
nochwilę,pozwólmiusiąśćztyłuizostaćtwoimforysiem!
Niedźwiedźnieodrzekłanisłowa,trzymałsiętylkomocnoignał,
cokońskoczy.
Jakożeniechceszmniezabraćzesobą,tocipowiem:dzisiaj