Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Popatrz–wskazałpalcemzbitąszybęwdrzwiachtara-
sowych.
–Ożesz,kurwa!–syknąłwyższy.–Tegoniebyłowpla-
nach.Ilekuldostałababka?
–Trzy.
–Facetmaczterydziurki.Razemsiedem.
–Szybajestósma–zauważyłniższyzpodekscytowaniem
takim,jakbyconajmniejobliczałskomplikowanylogarytm.
–Kurwajegopierdolonamać!–zakląłsiarczyście.–Oje-
denstrzałzadużo.Trzebawymienićszybę.Inaczejkrawęż-
nikisięskapują,żecośjestnietak.
–Chwila...–niższyintensywniemyślał.–Przecieżchałupa
wyleciwpowietrze...
–Tojestściananośna–pokazałpalcem.–Niewiadomo,
jaksięrozejdziepodmuch...Jatakiegoryzykaniepodejmę
–sięgnąłpotelefonkomórkowy,rozmawiałkrótko.–Szybę
trzebawymienić.
–Wymienić?!
–Spokojnie,niemybędziemysiętymzajmować.
*
–Chciałbymwrócićdodomu–rzekłCudny,gdylekarz
stałjużwdrzwiach.
–Dodomu?–medyksięodwrócił,patrzączzaskocze-
niem.–Doznałeśpoważnegowstrząśnieniamózgu.Zosta-
jesztunanoc–wycedziłkategorycznie.–Skontaktujemysię
ztwoimirodzicami,możejeszczezdążącięodwiedzićprzed
cisząnocną.
–Mogęchociażdostaćcośprzeciwbólowego?
–Acocięboli?
–Głowamipęka–chłopakwymowniepotarłpalcami
skroń.
–Maprawo.Przekażęsiostrze,żebycicośpodała.Przyj-
dziezachwilę.
16