Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przyulicyBursztynowej,byłpołożonywśróddrzew,głównie
sosenidębów.Takżeonezajęłysięogniemiistniałorealne
zagrożenie,żepożarrozprzestrzenisięnasąsiednieposesje,
abyćmożeinapobliskilas.Wniebezpieczeństwiemógłby
sięrównieżznaleźćkościółstojącynasąsiednimwzgórzu.
Dlategodowódcaakcji,gdytylkoprzybyłnamiejsce,mo-
mentalniewezwałposiłki.Popółgodziniezogniemsza-
lejącymjużnatrzechposesjachwalczyłoosiemzastępów
zkomendywojewódzkiejiokolicznychOSP
.Opanowanie
żywiołuzajęłoimdwiegodziny,adogaszaniemiałopotrwać
kolejnychkilka.Stratywstępniewyliczononabliskomilion
złotych,aleuratowanemieniemiałowartośćznaczniewięk-
szą.Gdybyniepełnapoświęceniapracastrażaków,jaknic
spłonęłobypółosiedla.
*
Pielęgniarka,robiącporannyobchód,ostatniprzedkoń-
cemzmiany,zdziwiłasięniepomiernie,widzącCudnego
stojącegoprzyoknieispoglądającegowdal.Jeszczewiększe
zaskoczeniestałosięjejudziałem,gdysięodwrócił.Poza-
drapaniachnatwarzyniebyłoniemalżeśladuitylkodeli-
katnezaróżowieniaskórypozwoliłynamierzyćtemiejsca,
którymitarłposzybieimasceminivana.
Kobietapracowaławszpitaluod21latiwidziałajużna-
prawdęwiele.Alepierwszyrazbyłaświadkiemtakszybkiego
gojeniasięran.Wpierwszymodruchuchciałanawetwezwać
lekarza,bypotwierdziłjejprzypuszczenia,alewystarczyło
spojrzećnachłopaka.
Jaksięczujesz?spytałapielęgniarkadlapewności.
ŚwietnieodrzekłWallyzuśmiechemwymalowanym
natwarzy.Śniadanieoktórejdają?
Oósmej.
Takpóźno?zmartwiłsię.Otejporzetojamam
pierwsząlekcję.
22