Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Miałautorytetopartynastrachu.Uczniowiesięgobali.
Takwyglądawychowanieautorytarne:ktośmawładzę
isiłę,więcmuszęsięmupodporządkować.Dziecibyły
zresztąprzyzwyczajonedotakichmetod
wychowawczych,boidentycznestosowalinaogółich
rodzice.
SamachodziłamdoszkoływczasachPRL-u,
nauczycieleniebilimniepołapach,ajednak
cieszylisięautorytetemwiększymniżdzisiaj.
Czyjawiem?Wydajemisię,żedziecipoprostusiębały
idlategosłuchały.Aautorytettojednakjestcoświęcej
niżtylkoposłuszeństwo.Wtedybyłajasnahierarchia:
nauczycieljesttym,którynakazuje,inależymusię
posłuszeństwo,dzisiajtegoniema.Itakasytuacjajest
zdrowsza.Dzisiajmusimysiędogadać,musimysię
porozumieć,byćmożepozostałjeszczetenrodzaj
autorytarnegowychowania,aleonbardziejobjawiasię
wobniżaniustopni,ocenzzachowanianiżwstosowaniu
przemocyfizycznej.
Posłusznemusiałybyćnietylkodzieci,lecztakże
rodzice,bodlanichnauczycielrównieżbyłkimś!
Tak,tak,alejednocześnierodzicepotrafiliwyrażaćswoje
zdanieiopinie.Niebyłamdlanichautorytetem,bonie
biłamichdzieci,wzwiązkuztymmogli
mizaproponować,żebędąjebilizamnie.Miałamzresztą
dwatakietraumatycznedoświadczenia,bozliceum
imieniaJuliuszaSłowackiegoteżmniewyrzucilizpracy.
Dlaczego?
Poopuszczeniutejszkołypodstawowejpracowałamprzez
jakiśczaswliceumdladorosłych,potemprzeniosłamsię
doliceumimieniaJuliuszaSłowackiego,któregobyłam