Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zzapaszkuzleżałychzakąsek,kanapekzserwolatką,
cebuląijajkiem.Tapicerowanewódczanymi
wyziewami,oparemzpapierosówTrojkaipopsutych
stópfotele,podsufitka,ściany.Wszechzmysłowy
zawrótgłowy.Ajegokoloremjestpasztetowy.Ajego
zna​kiemzo​dia​ku:Ar​le​kin.
Wpoświaciemuzykikasetowejtuiówdzie
wybuchająogniskakaszluichrapania.Robaczywieją
jabłkaipierogizmięsemzzupy.Wietrzejąperfumy,
lecąoczkawrajstopach.Policzkibłękitniejąodkiełków
zarostu.Zkoafiurzsykiemuchodzipowietrze.
Popodłodzerozpełzłysiępancerzykisłonecznika.
Wostat​nimrzędziebekaostat​niator​bachip​sów.
Odprowadzanyspojrzeniamirozmazanychoczu
pokonujęzaporyzrozrzuconychwpoprzekkorytarza
śpiącychkończyn,bydotrzećna„swojemiejsce”.
Przypominamsobieobowiązującywśredniowiecznych
zakonachorazwKrajuRadzakazstosowaniazaimka
„mój”.Tuiterazzasadatanabierarównie
on​to​lo​gicz​ne​gosen​su.
Nabuciemamnalepkęodbanana.Podsiedzeniami
kołyskujeżuktombakowegoklipsaipuszkapopiwie.
Przestawiamzegarekztrzeciejnaczwartą,dobrze
chowampaszportorazprzewodnik
Ber​dy​czów
WiaczesławaKopytkoiczymprędzejzatrzaskujęsię
odśrodka.Niewidzącdrogi,odsamegospaniadociera
sięnamiej​sce.
Budzimniegrobowacisza.Nieczujęstóp,prawągórną
ćwiartkęmamzdrętwiałąodszyby.Uruchamiającsię
przezwytarganiezaoczy,zauważam,żewautokarze
jestpusto.Zrywamsięzmiejscainadrewnianych
nogachśpieszędowyjścia.Otęchły,otępiały,obolały
jakwtęgiejgrypie.Światło,któreoślepiamnie
nadworcowejplatformie,mawsobiezaśniedziałą