Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ośmiopiętrowych.Skrzypiąponiebiejaksztormowe
maszty.Naparkingupodklatkąstoipołowabordowej
Łady.Naprędceszacuję,żenajednegomieszkańca
przy​pa​datuoko​ło0,00625pro​cen​taauta.
Efektbrudnejszybyniemija.Itylkokrawężnikilśnią
świe​żą,wa​pien​nąbie​ląprzed​wczo​raj​szejPas​chy.
Osuwamsięwzmęczenie,wszczypiące
niedospanie,wćmieniemięśniikości,gdynadgłową
przetaczasiępomrukburzy.Dźwiękosuwistyjakprzy
rozładunkuwęgla.Azanimkolejny,pociągły
iuwarstwiony,leczowieledosadniejszy.Jakprzy
roz​ła​dun​kupie​kła.
Chwytamwalizkę,taszczępookruchachschodów.
Drzwidoklatkiwgłównejmierzeskładająsięzeszpar,
zaśichbłękitnykolorzłysizn.Nimzatrzaśniejezamną
przeciąg,słyszęgwizdwidmowegopociągu
wpierw​szychkro​plachdesz​czu.
Sądzącpospływającejzgórnychpięterwoni
regularnegomieszkania,hotelrobotniczyzajmuje
ledwieparterbloku.Wtłustychlatach,gdywmieście
funkcjonowałyniezliczonezakładyprodukcyjne
maszynobudownicze,metalurgiczneiinne
smaropodobneWołkmusiałstanowićpoważne
skupiskokawalerki.Wciążtrwatuwyraźnyzapach
pach.Ku​fa​jek,ćwiar​tekita​ry​fyakor​do​wej.
Wprostzeschodówtrafiamdohotelowego
przedsionka.Ciasny,zgołajednoosobowy,wyłożony
sosnowąboazeriąmawszelkiezadatkinasymulator
trumny.Wścianiespękaneokienkorecepcji.Obłażący,
zrudziałyopatrunekztaśmyklejącejprzypomina
pajęczynęzcebulowychłupin.Przylegamokiemjak
dodziupli:pokoiknaderujutny.Starannieudomowione
po​miesz​cze​nieza​kła​do​we.