Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niktniewymachiwałjejbroniązaplecamiiniewymagał
całkowitegopodporządkowaniasię.Dlaczegowięc
miałabypodnosićręcetutaj,wsamymśrodkuhali
wiedeńskiegoSudbanhofu?
Możejakimścudemwiedzą,żeprzyjechałamjako
Gastarbeiter
[2],araczej
dieschwarzen
Arbeiter
[3],nielegalnywyrobnik,którynadodatek
przemyciłprzezgranicęobcąwalutę?Jeżelitopolicja,
czemusłyszędamskigłos?Czyżbymielispecjalnelotne
brygady,któreścigająPolkiprzyjeżdżającedonielegalnej
pracyiwyłapująjeusamegoźródła,nadworcu,ledwie
wysiądązpociąguczyautobusu?Nie,toniemożliwe.Nie
mamprzecieżwypisanychnatwarzyzamiarów
–rozgorączkowanemyśligalopowaływgłowie,ale
ostatniaodsunęłanagleirracjonalnylęk.Odetchnęła
zulgąichciałakontynuowaćpodnoszenietorby,kiedy
damskigłospowtórzył:
–
Händehoch!
–Tymrazembyłnietylko
zdecydowany,alezdecydowaniewściekły.–
Schnell,
schnell
[4]–powtarzałwkółko.
Łzystanęłyjejwoczach.Żywcemokupacja–wypisz,
wymaluj.Przedoczamiprzelatywałyjejkolejneznane
zfilmówkadry;wrzaskihitlerowcówwczasiełapanek,
likwidacjigett,gnanieludzidokomórgazowych.
–Toniemożliwe,tosięniedziejenaprawdę–jęknęła.
Mizerna,szkolnawiedzajęzykowawyparowaławtym
momenciecałkowiciezjejgłowy.Niebyławstanie
sklecićnawetjednegozdania,żebyzapytać,pocoteręce
mapodnosić,atymbardziejcokolwiekwyjaśniać,gdyby
sięokazało,żepytapolicjadozwalczanianielegalnych