Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dostałasięnaaplikacjęadwokacką,najegotwarzy
zobaczyłaniewysłowionądumę.Trochętodziwiło,
bonigdywcześniejniczegoposobieniepokazywał,ale
jednocześnietrochęrozumiała:naturalnebyło,żejako
córkaemerytowanegoprokuratorateżpodążypodobną
drogą,wybierającprawo.Apotemnadeszłypierwsze
objawyalzheimerazapominał,gdzieodłożyłrzeczy,
gubiłsię,wracajączzakupów.Terazobserwowała
ostatnie;jejojciecbyłwtakimstanie,wjakimjest
dopieroconarodzonedziecko.Bezradny,bez
jakiegokolwiekkontaktu.Szekspirpisałotymetapieżycia
jakoonowymniemowlęctwie:śnie,niepamięci,bez
zębów,oczuismaku.Byłatylkowowymporównaniu
jedna,zatoistotnaróżnica.Niemowlętasłodkie
irozkoszne,astarośćniemazesłodycząirozkoszą
absolutnienicwspólnego.Każdeniemowlętonadzieja
nacudownegoczłowieka,naktóregoonokiedyś
wyrośnie,nadzieja,którasięspełniaalbonie,alezawsze
jest.Starośćjestbeznadziejna.
Agataodwróciłasię,kiedyktośdelikatniezapukał,
apotemotworzyłdrzwi.Justynka.Zajrzaładopokoju
ispytała:
Jak?
Agatapokręciłagłową.Czegomogłysięspodziewać?
Radykalnejpoprawy?Poklepałaojcapochudejdłoni,nie
mającnajmniejszejnawetnadziei,żeontopoczuje.
Spędziłaztymczłowiekiemkawałekżyciaisporo
muzawdzięczała,choćojcanigdyniebyło,kiedy
potrzebowałagonajbardziej,anajważniejszerzeczy
wżyciuosiągnęławyłączniedziękisobieibabci.Ityle
mogłamuterazdać:przyjechaćcodziennie,wrazie
potrzebyzmienićpieluchę,anaodchodnymnawetnie
ścisnąć,aconajwyżejpoklepaćporęce.Itakwięcej
odniejnieoczekiwał.Aniodniej,aniodnikogoinnego.
Aniteraz,aninigdywcześniej.