Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Stulpyskiodwróćsię!Już!Lugeruniósłsię
nawysokośćramienia.Niebędziesądu,szkoda
natoczasu.Tylkonatozasługujecie:nakawałekołowiu
wtyłgłowy…
Krugłystałprostoinieruszałsię.Wolałumrzećjak
żołnierz,wboju,aniejaktchórz,odstrzałuwplecy.Cios
wramiębyłnadspodziewaniesilnyiobróciłgowmiejscu,
takżeprawieupadł.Zamknąłoczy.Awięcjednak
wplecy…
Nagleusłyszałcharkot,apotemdziwnybulgot,coś
jakbyobfitewymiotyiodgłosupadającegociała.Odwrócił
się.Bolesławiecleżałnaziemi,trzymającsięzagardło,
zwybałuszonymioczami.Kapeluszmuspadł,ukazując
ogolonągłowę.Spomiędzypalcówwypływałakrew.
Nieprzerwanystrumieńpulsującej,ciemnejczerwieni,
niemalczarnejwświetleksiężyca,spływałwbłotnistą
breję,wktórązmieniłasięnawierzchniaulicy.Charkot
powolicichł,apowiekiopadały,zasłaniającoczy
wpatrzonewstojącegonadnimczłowiekazbagnetem
wdłoni.Ówmężczyznastałnaszerokorozstawionych
nogach,ramionaunosiłysięiopadaływrytmszybkiego
oddechu.OpuszczonagłowaniepozwalałaKrugłemu
dostrzec,zkimmadoczynienia.
Wtymsamymmomenciechmuryznówpołknęły
księżyc,aletużprzedtymKrugłyzdążyłzobaczyćtwarz
swojegowybawcy.Waksmund.Niewidzielisięodczasu
rozwiązaniaoddziału,boJanek,jakkot,zawszechadzał
swoimiścieżkami.ByłkilkalatstarszyodKrugłego,
zaprzyjaźnilisięwlesieibylitamniemalnierozłączni.
Janekmiałcygańskiekorzenie,piękniegrał
naskrzypcach,aspojrzeniejegoczarnychoczuzawróciło
wgłowieniejednejdziewczynie.
Jezus,Maryja!wydusiłKrugły.Janek!!!Skąd
tytu…?
Dotwojejsiostryszedłem…DoMarylki…