Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Marylkabyławdową.Lucka,jejmęża,ojcaWitka,
wczterdziestymdrugimNiemcyzabralidoBełżca.Umarł
naczerwonkęrokpóźniej,takprzynajmniejnapisano
wlakonicznejinformacjiprzysłanejzkacetu.Janek
odkilkumiesięcysmaliłdoMarylkicholewki,choćKrugły
wiedziałotymwyłączniezrelacjisiostry,ponieważnigdy
niewidziałgounichwdomu.Uważałgozaporządnego
chłopa.Marylkateż.Niemiałbynicprzeciwkotemu,
byJanekpozostawiłwszystkiedziewczynyzeswej
przeszłościwnieutulonymżalu,zostającjegoszwagrem.
Takpóźno?zdziwiłsię.
Wdzieńterazniezbytbezpiecznie,Wiktor,przecież
wiesz.DziękiBogu…dziękiBogu,żeśmysięakurat
tuiterazspotkaliszeptał.Ubiłbycię,skurwiel,jaknic.
Dobra,musimygojakośukryć.
Tylkogdzie?Suchośćwgardlepowolimijała.
Janekotarłtwarz,pochyliłsięnadtrupem,chwycił
gozaubranieipodniósłokilkacentymetrów,
sprawdzając,jakjestciężki.
Idziemynadrzekę!zdecydował,wyjmujączkieszeni
latarkęznaciskowymdynamemiwtykającKrugłemu
wdłoń.Masz,będzieszświecił.Jagowezmę,itakcały
jestemuwalanykrwią.
Krugłyprzełknąłślinęizacząłnaciskaćdynamo.
Wwąskim,mizernymsnopieżółtegoświatłapojawiłysię
plecyJanka,którywyprostowałsię,zatknąłzapaskiem
pistoletBolesławcaiznówpochyliłnadtrupem,żeby
chwycićgozapołypłaszcza.Stęknął,przesuwając
gonabok,natrawęporastającąpoboczeirozciągające
siędoŁabuńkinieużytki.Potemwdepnąłwgłęboką
kałużę,wktórejleżałociało,izacząłrozchlapywać
zabarwionąnaczerwonowodę,zmywajączziemikrwawe
smugi.Kiedyjużjerozmazałiudeptałpodeszwą,znów
schyliłsiępoBolesławcaidźwignąłjegociało.
Idziemywarknąłzzaciśniętymizwysiłkuzębami.