Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
3
Pokrótkichposzukiwaniachznalazłemdrogę,prowadzącąnamostnad
wąwozem,izaparkowałemprzeddomempaniChantry.Potężnie
zbudowanymężczyznaohaczykowatymnosieotworzyłdrzwi,zanim
zdążyłemzapukać.Wyszedłprzeddom,zamykającjezasobą.
–Comogędlapanazrobić?–Miałwyglądigłosspoufalonego
służącego.
–ChciałbymsięzobaczyćzpaniąChantry.
–Niemajejwdomu.Możezechcepanzostawićwiadomość.
–Muszęzniąpomówićosobiście.
–Oczym?
–Samjejpowiem,zgoda?Jeślipoinformujemniepan,gdziejest.
–Przypuszczam,żewmuzeum.Dziśjestdzieńjejdyżuru.
Postanowiłemzłożyćnajpierwwizytęantykwariuszowinazwiskiem
PaulGrimes.Pojechałemwzdłużwybrzeżadodolnejczęścimiasta.
Nawodzieunosiłysiębiałeżagle,wpowietrzuzaśmewyirybitwy,
stanowiącejakbyichdrobne,latająceodpowiedniki.Zatrzymałemsię
podwpływemnagłegoimpulsuiwynająłempokójwstojącymnad
zatokąmotelu.
Dolnaczęśćmiastabyłazaniedbanąnadmorskądzielnicą,
obejmującąkilkanaścieulic.Jejniechlujnimieszkańcywałęsalisię
pogłównejarteriilubstalioparciodrzwisklepówzróżnegorodzaju
tandetą.
ZjechałemzgłównejulicywprzecznicęiznalazłemgalerięPaula
Grimesa,wciśniętąpomiędzysklepznapojamialkoholowymi
awegetariańskąrestaurację.Niewyglądałaonaimponująco
–ozdobionalichą,kamiennąwykładzinąfasadabudynku,naktórego
wyższympiętrzeznajdowałosięchybamieszkanieprywatne.Złoty
napisnaszybiewystawowejgłosił:„PaulGrimes–Obrazy
iprzedmiotydekoracyjne”.Zaparkowałemtużprzedsklepem,obok