Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Terazjestnaswoimterenie.
–Ile?
Niezawiedźmnieteraz,Tom,myślę.Niechniezadrżycigłos.
–Dziesięćmilionówdolarównapoczątekwzamianzadziesięć
procentakcji–odpowiadaTomztakąsamąswobodą,zjakączytałby
menudnia.Ktobypomyślał,żeparęgodzintemupożyczałpieniądze
odmojejsąsiadki,żebymóczatankować.–Stomilionówwdrugiej
turzewzamianzakolejnedziesięćprocent.Pięćsetmilionów
wtrzeciejturze,otwartejdlakażdegooferenta,zapozostałe
dwadzieściaprocent.
Myerspowstrzymujewybuchśmiechu,wydającnieprzyjemne
dźwięki,niczymmiech,którynienapełniłsiędokońca.
–Powiedziałpan,panieWilson,żeLISAmawielezastosowań.Kto
będziedecydowaćotym,jakiekonkretnie?
–Simonijabędziemykontrolowaćpięćdziesiątjedenprocentakcji.
–Myślę,żeniemacieodpowiedniejpozycji,bywynegocjowaćtak
dobryukład,panieWilson.Waszaaplikacjadziałazprzerwami,jej
interaktywnośćjestsłaba,ainterfejsużytkownikapozostawiawiele
dożyczenia.Niewspominającowaszejsytuacjifinansowej.
Narachunkubankowympańskiegowspólnikajestdebetwwysokości
siedmiusetdolarów–mówi,wskazującnamniepalcem–iniesądzę,
bymógłspłacićdwakredytyhipoteczne,jakiezaciągnąłnadom
swoichrodziców.Apanniejestwcalewlepszejsytuacji.Aniwasi
trzejpracownicy,którzyodmiesięcyniedostająnędznejpensji.
Tomnamniepatrzy,udajączbulwersowanego,aleobaj
wiedzieliśmy,żetenmomentnadejdzie.Żadenmiliarderniespotyka
sięzkolesiami,którzyprzychodząprosićgoopieniądze,niezlecając
uprzedniofinansowegoprześwietlenia.
–Jestempewien,żemożemydojśćdoporozumienia,pod
warunkiemżeInfinityzostaniewłaścicielkątechnologii–ciągnie
Myers.
–Towykluczone–mówiTom.–Jeśliniechcepanwtowejść,
wporządku.Znajdziemykogośinnego.
–Pukaliściejużdowszystkichdrzwi.Jakzamierzacieopłacić
rachunkidotegoczasu?
WtedyprzypominamsobieodcinekZwariowanychmelodii,który
oglądałemkiedyśzArthurem.KrólikBugswleczesięspragniony
przezpustynię,szukającoazy,aKaczorDaffywyskakujezza
kamienia,sprzedająclemoniadęwceniezłota.Tonajbrudniejsza
inajstarszanaświeciezagrywka.Zastanawiamsię,czytowłaśnie