Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wtakimraziewaszedzieckobędziemiećtatę
kalekę.
Niemówiszterazpoważnie...
Mówię.To,żepogodziłemsięzrozstaniem,nie
oznacza,żeodpuściłemgnojowi,którydotegodo-
prowadził.
Darujmu,proszę...
Raczejnielicznamojąłaskawość.Zadzwoń
doniegoipowiedz,żenicniewskórałaś.Polowanie
wciążtrwa.
Onniewieonaszymspotkaniu.
Niekłam.Przysłałciętutaj.Rozpuściłemwici,że
jestdoodstrzału,pewniecośusłyszałitrzęsiedupą,
bouświadomiłsobie,czyjąkobietęposuwał.
Ponownieschowałatwarzwdłoniach.Płakała.
Terazjużzanosiłasięodszlochu.Kelnerkaprzyba-
rzezrobiłakwaśnąminę.Miałaochotępodejśćdo
nichizdzielićfacetawpysk.
Powiedzprawdę:wiedział,kimjestem?zapytał
mężczyzna.
Nieodparła.
Ianirazuniezapytał?
Zapytał.Okłamałamgo.Odrazumisięspodobał
iniechciałam,żebyzrezygnowałzemniezestrachu.
Trzebabyłomupowiedzieć.Facetpowinien
miećwybór,jeślipodrugiejstroniestoiktośtakijak
ja.Źlezrobiłaś.
12