Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁIV
Śmierćpomazańca
Minęłytrzytygodnie.BiskupOdilonpochyliłsięnad
listemzpieczęciąGeoffreya.Najegotwarzyzagościł
złowieszczyuśmiech.Nerwowozmiąłpergaminirzucił
naposadzkęrefektarza.
–Gdzieichspotkałeś,Glasdale?
–WlasachCotswoldu.
–Gdziemogliznaleźćchustę?–zapytałblady
zwrażeniaOdilon.
–Ekscelencjo–odpowiedziałczłowiekzblizną
nalewympoliczku–kiedyusłyszałemtętentkoni
natrakcie,postanowiłem,żemuszęichzabić.Niemogli
przecieżtrafićnatrupa.KiedyJeandeRaincourtdostał
strzałązkuszy,jegowierzchowiecsięspłoszyłirycerz
spadł.Jamusiałemwrzucićciałodojaru.Niemiałemjuż
czasuzejśćnasamdółiprzeszukaćtrupa,bozoddali
usłyszałemichkonie.RumakadeRaincourta
odciągnąłemnabok.Aletego,jakimcudemznaleźli
chustę,niewiem.
–Tygłupcze!Czywiesz,żejeśliwszystkosięwyda,
królnawetnamnieniespojrzyprzyobsadzaniu
arcybiskupstwaCanterbury?
–Skądmogłemtowiedzieć?–broniłsięGlasdale.
–Przecieżwszystkojestustalone!WyroknaBecketa
zapadł.Ateraztakawpadka!Tachustajestdowodem
nato,żeRaincourtbyłwAnglii.Tozkoleimożenasunąć