Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
no​semjejbab​cia.Trze​babyłojezwi​ązać.
Tak?AczemużtoDianienigdytegoniepowiesz?Ona
teżmadłu​gieku​dły.
Alejejniewypadają,atobietak.Potemmuszę
jewy​ła​wiaćzta​le​rzyigarn​ków.Mó​wi​łamci,że​byśichnie
far​bo​wa​ła,bobędąwy​pa​dać.
Wypadaniewłosówniemanicwspólnego
zfarbowaniem.Takmipowiedziałaznajomataty,pani
der​ma​to​log.
Marcelinajestwysoką,ładnądwudziestoczterolatką,
rozpieszczonąibardzoroszczeniową.Kiedyumarłajej
matka,byławklasiematuralnej.Traumęzwiązaną
ześmierciąrodzicielkizawszeumiałaodpowiednio
wy​ko​rzy​stać.Ina​daltorobi.
Pierogipyszne,zjadampodwójnąporcje.
PoobiedzieMarcelinajedziedoKrakowa,amywtrójkę
siadamywfotelachprzedtelewizorem.Kawka,pyszny
ser​nikiwinodo​pe​łnie​niemku​li​nar​nejuczty.
OBoże,jakajestempełnastwierdzam,przyjmując
wygodniejsząpozycję.PaniWandziu,przezpanią
przy​ty​ję.
Da​le​kocidoprzy​ty​cia,je​steśchud​szaodMar​ce​li​ny.
Ależskąd,jużprawiewróciłamdowagisprzed
po​grze​buoznaj​miamiza​razpo​chmur​nie​ję.
Widzęuciebiesińcepodoczamizauważapan
Le​szek.Na​dalmaszpro​ble​myzesnem?
Tak.
Czyteta​blet​ki,któ​recida​łem,niepo​ma​ga​ją?
Jużmisięsko​ńczy​ły.
Toza​razdamcinowe,mamwap​tecz​ce.
Niechcęsięuza​le​żnić.