Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Tak,tak–odparłam,nieprzekonana.
–Awracającdopoprzedniego,zdecydowanie
ciekawszegotematu.–Klaranachyliłasięwmojąstronę
iszepnęłamidoucha:–Jeślinaprawdębędziemy
naniegoczatować,tozacznijmyprzyelektryku.Tamjest
najwięcejchłopaków.
–Spoko,możemytamzacząć.
Klarazamarławpółsłowa,poczymzasłoniłausta
rękąisięzaśmiała.Jejoczybłyszczałyzrozbawienia,
aonasamaemanowałaczymś,cojajużstraciłam
–pogodąducha.
–Niewierzę…–szepnęła.–KalinaModrabędziejak
jakiś
creep
czatowaćpodwszystkimiszkołami
ponadpodstawowymiwmieście,żebyznaleźćchłopaka,
wktórymsięzabujała.
„Zabujała,phi–prychnęłamwmyślach.–Najchętniej
urwałabymmugłowęprzysamejdupiezasamfakt,
żemożemiećcośwspólnegozesprawąOlgi”.
–Możesztakmyśleć,jeślitospowoduje,żebędziesz
czułasięlepiej–odparłamcałkiemszczerze.
–Taknaprawdętobardzosięcieszę–powiedziała
izanimzdążyłamzareagować,objęłamnieiwyściskała
jakprzytulankęludzkichrozmiarów.Cogorsza,nie
puszczałaprzezkolejnychkilkasekund.–Wreszcie
wracaszdoludzi.Takczekałam,ażwkońcutrochę
toprzepracujesziwyjdzieszzdomu.
–Nienazwałabymtegoprzepracowaniem
–mruknęłam,kiedycofnęłaręce.Mimowszystkojej
radośćtrochęmisięudzieliłainawetmiałamochotęsię