Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zrezygnowałzdalszychposzukiwań.Nieoperująjuż
natamtymterenie.
–Awiecie,gdziejesttakomandoria?
Iznówtrzyspojrzeniaskierowanenamnieijeszcze
bardziejzaskoczoneniżpoprzednio.
–Nie,aleprawdopodobnieudanamsięjąnamierzyć
–oświadczyłotyłyDavids,marszczącczoło.–Ztymże,
jakpowiedziałem,Zakonostatnionieprzejawiażadnej
aktywności.Dlategoskoncentrowaliśmysię
nakryjówkachCobalta
–Idajciesobieztymspokój–przerwałem,
spoglądającnawielkiekrannaprzeciwległejścianie.
–Embernapewnoniemawżadnejztychkryjówek.
Iniebędzie,bodobrzeznamswojąsiostręiwiem,
żebyłabynieszczęśliwa,gdybykazalijejsięgdzieś
schowaćinieruszaćzzamknięcia.Dlategomoim
zdaniemkryjówkinależysobiedarować.Najlepiej
skupićsięnaZakonie.Napocząteknależyzlokalizować
tękomandorię,itokoniecznie.Kiedytylkowamtosię
uda,proszęmnieotympowiadomić.
DavidsiKimurasprawialiterazwrażeniepoprostu
osłupiałych.Amożeprzezzwykłąuprzejmośćnie
zamierzalizemnądyskutować.CoinnegoMist,która
nieomieszkałaspytaćbardzochłodno:
–Chcepan,panieHill,żebyśmyprzestalipróbować
namierzyćichwsieci?Mimożetakijestwyraźnyrozkaz
Talonu?Czyżbywiedziałpanoczymś,oczymmynie
wiemy?
–Możeitak–mruknąłem,nadalwpatrującsię
wjednązmapwidocznąnawielkimekranie.Tak,
właśniewtęmapę,choćniemiałemprzecieżżadnego