Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dowodu.Byłytotylkoprzypuszczenia,które
prześladowymnieodjakiegośczasu,nimjeszcze
wyjechałemzCrescentBeach.Itychprzypuszczeń
raczejnienależałolekceważyć,bointuicjazawodziła
mniebardzorzadko,prawienigdy,dlategosłuchałem
jejzwłaszczawtedy,gdychodziłoomojąsiostrę.
Tak.Terazteżposłucham.Wreszcie,bonapewno
powinienembzrobićtojużwcześniej.
Chodziopewnegoczłowieka.Gdy
topowiedziałem,całatrójkaspojrzałanamniejak
nawariata.PoznałemgowCrescentBeach.Znajomy
mojejsiostry.Widziałemgorazczydwaibyłownim
coś,cobardzomisięniespodobało.Ajuższczególnie
gdyzobaczyłemgopodczasbijatyki.Walczyłjakktoś,
ktojestznakomiciewyszkolony.Pozatympojawiłsię
wCrescentBeachnagleiniewiadomoskąd,iodrazu
zacząłkręcićsiękołomojejsiostry.
Aletochybajeszczeniepowód,żeby
gopodejrzewzauważyłacierpkoMist.Chybanie
spodziewasiępan,żerzucimywszystkoizaczniemy
realizowaćcałkieminnyplantylkodlatego,żecośtam
siępanuwydaje.
Jajednakzignorowałemchłodnąuwaiwiłem
dalej:
Tamtegodnia,kiedyEmberwieczoremmiałajuż
opuścićCrescentBeach,powiedziałami,żechcesię
jeszczespotkaćsięzpewnymczłowiekiem,pożegnać
się.WtedywidziałemporazostatniTukróciutka
przerwa,bowspomnienieotamtymdniubyłozbyt
bolesne.Niewiemnastoprocent,czytenchłopak
należydoZakonu,alepodejrzewam,żetak,tym