Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁTRZECI
Artur
Ihaveaskedthequestionswhy
ButIguesstheanswer’sforanothertime
SoinsteadI’llpraywitheverytear
AndbethankfulforthetimeIhadyouhere
SaveAPlaceforMe
,MatthewWest
GłośnyszlochPaulinypowoduje,żeserceminamomentzamiera.
Zwiększamnaciskramionwokółjejpasaiwarczę:
–Jeślicięskrzywdził,to…
–Nicminiezrobił–dukapomiędzyspazmami,moczącmiszyję.
Jestmicholerniezimno.Śniegwpadłmizakołnierzipod
koszulkę,wywołującdreszczenacałymciele.Zaciskammocno
szczękęiprzymykampowiekizpowodurozdzierającegobólu.Paula
płaczezaŁukaszem,cowywołujenieprzyjemnyuciskwmojejpiersi.
Nietylkoonazanimtęskni…
Byliśmyjakbracia.Nicmiałonasnierozdzielić,alestałosię
inaczej.
–Trzęsieszsię–odzywamsięochrypłymgłosem,próbując
odgonićzbierającesiępodpowiekamiłzy.
Kurwa,jakmogłeśtakpoprostuumrzeć,stary?!Niewidzisz,
żeonasobiebezciebienieradzi?!
Mamochotęwydrzećsięnacałegardło,alezamiasttegopomagam
Pauliniewstać.Gdytylkoudajenamsięzłapaćrównowagęnaśliskim
chodniku,przyciągamjądobokuramieniemiprowadzę
dosamochodu.Otwieramprzedniądrzwi,akiedyznikawewnętrzu,
zamykamiobchodzęauto.Staramsięuspokoićrozszalałyoddech.