Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niebyłataką,jakąpragnęłobysięmieć,orazobawaoto,codalej
będziezLeną.
Nie,nieszukam.Taktylkosięrozglądamodpowiedziała
znieznacznymuśmiechem,poczymjejwzrokponowniepowędrował
napodróżującychludzi.
Domi…
Hubertwestchnąłiprzyciągnąłdziewczynęmocniejdosiebie.
Spójrznamniepoprosił.
Dziewczynaposłuszniepopatrzyłamuprostowoczy,jednak
uśmiechniepowróciłjużnajejbladątwarz.
Cosiędzieje?zapytałpochwiliiobjąłdziewczynęwpasie,choć
niebyłototakiełatwe,biorącpoduwagęfakt,żemiałanasobieplecak
iprzewieszonąprzezramięmałątorebkę.
Nictakiego.
Przecieżwidzę,powiedz.
PoprostuprzypomniałomisiępierwszespotkaniezLeną
nalotniskuzarazpomoimprzylociedoIrlandii.
Itosprawiło,żetaknagleposmutniałaśizrobiłaśsięnerwowa?
Hubertniespuszczałwzrokuzukochanej.Podejrzewał,żezajej
zachowaniemniestałanilot,anito,coczekałonanichwPolsce.No,
możeodrobinę.Czuł,żesprawcącałegozamieszaniabyłktoś,zkim
zamierzałniebawemsięspotkać,oczymwolałnieinformować
nachwilęobecnąswojejpartnerki.Byłpewien,żeniepochwaliłaby
jegopomysłuizcałąpewnościąstarałabysięodwieśćgoodtego
planu.
Widzisz,skarbie,gdybyłamtunalotniskupoprzednimrazem,
poznałamosobiścienietylkoLenę,aleiPawła,który,jakczułam
odsamegopoczątku,niemiałdobrychzamiarów.Och,gdybymtylko
wtedywiedziała,coplanował…
Tocobyśzrobiła,hm?
Niewiem,alenapewnobaczniejbymmusięprzyglądałaimyślę,
żeprzynajmniejkilkarazyzapytałabymLenę,czyjestpewna,aby
Pawełznamizamieszkał.Wiedziałam,żecośsięspieprzy,czułam
towkościach!
Nojuż,już.Hubertpogłaskałpopoliczku.Spokojnie,
wojowniczko.Pamiętaj,żekażdymusidecydowaćzasiebie.ToLena
podjęładecyzjęowynajęciumupokoju.Toonazdecydowała,żeby
wogólepodrzucićgodoDroghedy,ztegocoopowiadałyście.Przecież
mogłauprzejmieodmówićiniezapraszaćgodosiebie,prawda?
Iprzyznajszczerze,czyniewidziałaś,jakaonabyłaprzynim