Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wodpowiedziotrzymujejedynieparsknięcie,apotem
babcinywzrokspoczywanajejzielonymtalerzu.Oile
jawiem,żeniewszyscyjedząmięso,istaramsię
toszanować,otylewświeciebabcitonieprzejdzie.
Aha,wszystkojasne.Będęmusiałacałeżyciemieszkać
zrodzicamistwierdzaJadeistrzelafocha.
CiociaJosephineszerokootwieraoczyipatrzy
naswojąpasierbicę,ajamamwrażenie,żepierwszyraz
docieradoniej,żebędziemusiaładośmiercidzielićsię
swojąforsązniewdzięcznądziewuchą.Nocóż,trzeba
byłopomyśleć,zanimsięzłożyłopodpisizostałożoną
swojegotrzeciegomęża,przygarniająctymsamympod
swójdachpyskatąwegetariankę.
Wchodziciewto?pytababciaipatrzyraznamnie,
raznaMel.
Dwalatanaznalezieniemęża?Czyjawogóle
potrzebujęmęża?Pewnienie,alewydajemisię,
żemajątekbabcimógłbysięprzydać.Przecieżfaceta
mogęsiękiedyśpozbyć.CiociaJosephinepozbywałasię
dwukrotnieirodzinasięodniejnieodwróciła.Cholera,
ofertababcijestkusząca.Nieukrywam,żejaramnienie
tylkomożliwośćotrzymaniaspadku,aleprzede
wszystkimszansanaskopaniedupyMelanie.
Nienawidzimysięodmałego,kiedytokuzynkaurwała
głowęmojejBarbie.Późniejbyłojużtylkogorzej.Nie
rozumiem,jakwujekBobmógłspłodzićtakąflądrę,ale
wsumiedobrze,żenatymzakończyłprodukcję
potomstwa.Gdybyprzytymstolesiadałycomiesiąc
dwieMelanie,chybazapisałabymsiędokościelnego
chóru,żebytylkoniemusiećtuprzychodzić.