Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ
trzeci
Niesądziłam,żebliscytakmocnosięzmobilizują,aby
mniewyswatać.Niedość,żejutromamrandkęzjakimś
kumplemAdama,boJuneodrazuprzeszładodziałania
cojesttotalniewjejstylutojeszczewweekendmam
sięspotkaćzsynemznajomejmojejmamy,
borodzicielkabezpytaniamnieozgodęustawiłamnie
zniejakimCecilem.Susanzapewnia,żeopowiedziała
omnieswojemurozwiedzionemukoledzezpracyiżejest
ongotowynaspotkanie.Zerkamwkalendarziodczuwam
lekkiniepokój.Czyjaznajdęczasnasenprzytakim
zagęszczeniuwieczorówzsamotnymisamcami?Oby,
bospanietojednozmoichulubionychzajęć.Jest
pomiędzyjedzeniemsłodyczyauprawianiemseksu.
Odkładamkalendarznakomodęipodchodzędoszafy,
żebyzrobićprzeglądgarderoby.Wyjściawcelu
matrymonialnymtocośinnegoniżimprezy,poktórych
czasemlądowałamwczyimśmieszkaniu.Mam
dwadzieściaosiemlat,aleoddawnaunikamrandekjak
ognia.Nacomito?Niezobowiązującysekszgorącym
towaremtochwilowaprzyjemność,któranieprzynosi
skutkówubocznych.Emocjonalnychskutkówubocznych.
Właśnieichstaramsięuniknąć.Zakochamsię,apotem
co?Będęsięzastanawiać,czytawiadomość,którą
przeczytałprzykolacji,niebyłaodjakiejślafiryndy?
Pojadęzanimdobaru,żebysięupewnić,żeumówiłsię