Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
anastępnieruszyłjejśladem.Kątemokadostrzegłjeszczedwóch
strażnikówochronykoleipomagającychwyjśćzpociągukilkumocno
poturbowanymmężczyznom.
Bangarangszepnął,kręcącgłowązrozbawieniem.Apotem
wstąpiłnaschody,którepowiozłygonagórę.
***
Zbudziłgoryksilnika.Jeszczezanimwstał,przejechałręką
poodrętwiałejtwarzyisięgnąłpostojącąobokłóżkabutelkęwody.
Wylałpołowęzawartościnagłowęiłóżko,resztęwypił.Dopiero
wtedyopuściłnoginapodłogęiprzezchwilęsiedziałtępowpatrzony
wtyłeklaskizplakatu.Wziąłgozktóregośzpustychpokoi,
bowydawałomusię,żedziewczynasięrusza,alenajwyraźniejbyło
totylkozłudzenie,boodkądtupowiesił,anidrgnęła.Wogóle
wyglądałanasmutną.Możenielubiłaalbinosów?
Silnikryknąłjeszczerazidrugi,głośniejijakbyponaglająco,
poczymucichłzastąpionyrubasznymśmiechemKędziora.Stalówka
wtymmomenciewiedziałjuż,żeniemusisięśpieszyć,boOlaf
iStudjentatomusielibyćoni,rozpoznałpodźwiękachwiecznieźle
wyregulowanychmaszyngdyimjużzapewnićtowarzystwo
kudłategoolbrzyma,niepotrzebowalinikogowięcej.Mimotowstał,
klepnąłwtyłekdziewczynęzplakatuiruszyłwstronędrzwi.
Zatrzymałsięjednakwpółkroku,trafionynagłąmyślą.Tychpokoi
byłotyle,rotacjatakwielka,żeibezłezłatwobyłozapomnieć,kto
gdziespał.Aleczasamiktośjednakzakołaczewpamięci.Ktoś
wyjątkowy...
NależałaśdoPita,prawda?zapytałdziewczynę.
Nieodpowiedziała.
***
Zanimzszedłnadół,napodwórzezajechałoformacjąkilkadziesiąt