Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Natenwidokdostałanajprawdziwszegoatakuhisterii,
choćzawszeuważałasięzaopanowaną,niepoddającąsię
emocjom.Szlochałagłośnoikrzyczała,byuwolniono.
Napróżno.Wtedyprzeszładoczynówitakdługotłukła
pięściamiwceglanymur,knykciespłynęłykrwią,aból
stałsięniedozniesienia.Zmieniławięcstrategię
iwymierzyłamukilkakopniaków,lecztorównieżnie
przyniosłożadnychefektów.
Zrozumiała,żeniemaszansnaodzyskaniewolności.
Ponownierozejrzałasiępopokojuidopierowtedy
zauważyłanastolikubutelkęwodymineralnej.
Doskoczyładoniejwdwóchsusach,otworzyła
iprzytknęładowyschniętych,spękanychwarg.Piłatak
łapczywie,żesięzakrztusiłaibąbelkiposzłyjejnosem.
Gdykaszlałaspazmatycznie,przyszłojejnamyśl,
żewodamożebyćzatrutalubzawieraćjakiśnarkotykczy
środeknasenny.Mimotonieumiałasiępowstrzymać,
pragnieniebyłozbytwielkie.Ponownieuniosłabutelkę
doust,azkażdymłykiemwracałajasnośćmyśli,
pozwalającaspokojnieprzeanalizowaćsytuację.
Doszładowniosku,żejejwcześniejszywybuchbył
całkiembezsensowny.Jestnoc,więcten,ktojąuwięził,
napewnośpi,awtakimraziejejkrzykiniemogły
doniegodotrzeć.Niepotrzebniestraciłaenergię,zamiast
zostawićnaczas,gdynadarzysięokazjadoucieczki.
Porywaczchybaniezamierzałjejzabić,skorozadbał,
bynieumarłazpragnienia.
Wkażdymrazieniezabije
mnieodrazu
skonkludowaławduchu.Niebyłatowielka
pociecha,ajednakpoczułasięraźniejnatyle,
byzaplanowaćdalszeposunięcia.
Musiwnocyspać,przynajmniejdoczasu,gdy