Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
uwierzyćwewłasneniepowodzenie.Supersonanimyślał
muwspółczuć.
Sprawdzętopowiedziałzimno.Jeżelimówisz
prawdę,tomaszszczęście,żenicztegoniewyszło,
boskończyłbyśzwyrokiem.
Alejakto?zdziwiłsięPrzemysław.
Atakto,żeseksztrzynastolatkąjestkaralny.
Okurwa!jęknąłKomarek.Powiedziała,
żezamiesiąckończyszesnaścielat,dogłowybyminie
przyszło,żemniewkręca.Wyglądamłodo,aletak,
tonie…
Chybajesteśślepy.Dodałasobietrzylata.
Policjantniezaszczyciłgojużnawetspojrzeniem.
Towszystko,jesteśwolny.
Jakto?zdziwiłsiętamten.Naprawdęmogęiść?
Przecieżpowiedziałem,żejesteśwolny.Narazie.
Supersonspędziłwielegodzinnarozpytywaniuróżnych
ludziiśledzeniuzapisówmonitoringów,niestetynie
natrafiłnawetnanajmniejszyśladFelicjiRadeckiej.Cały
czasniemógłpozbyćsiępodejrzeńwobecPrzemysława
Komarka,mimożetenmiałalibipotwierdzoneprzez
kolegę.Dałbysobiegłowęuciąć,żeKomarekjest
odpowiedzialnyzazniknięcieFelicji,niestetyniezdobył
nawetcieniadowodunapoparcieswojejtezy.
Zopiniirodzicówwynikało,żeichsynjestniemalże
aniołem,podobniesąsiedziniemieliwstosunku
dochłopakażadnychkrytycznychuwag.Jakzwykle
wtakichprzypadkachnieokazałosiętocałkiemzgodne
zprawdą,gdyżOskarodkryłjegopowiązaniazgrupą