Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
optymistycznie,aleobawiałasię,żezachowujesięraczejjakidiotka.
Miałanadzieję,żeniewidaćzabardzoczarnychkręgówpodjej
oczami,alewiedziała,żeświatłojarzeniówekbezlitośniewydobędzie
wszelkieoznakizmęczeniaponieprzespanejnocy.
Słyszałem,żepracowałaśwwydzialeśledczymwReykjavíku
mówiłSævar.Cosprawiło,żezdecydowałaśsięnazmianę
miejscaiprzyjechałaśdotegomiasteczka?
Cóż,dorastałamtutajpowiedziałaElmawięc…chyba
stęskniłamsięzarodziną.
Tak,tonajważniejszewżyciupowiedziałSævar.–Kiedy
zaczynaszsięstarzeć,uświadamiaszsobie,żetaknaprawdęliczysię
tylkorodzina.
Starzeć?Elmaspojrzałananiegozezdziwieniem.Niemożesz
byćtakstary.
Nie,możenie.Sævaruśmiechnąłsię.Mamtrzydzieścipięć
lat.Najlepszyczasjeszczeprzedemną.
MamtakąnadziejępowiedziałaElma.Zregułystarałasięnie
rozpamiętywaćswojegowieku.Wiedziała,żejestjeszczemłoda,
ajednakczułasięnieswojo,uświadamiającsobie,jakszybkomijają
lata.Kiedyktośpytałowiek,prawiezawszemusiałasięnadtym
zastanowić,więcprzeważniepodawałarokurodzenia.Rocznik…
jakbybyłasamochodemalbowinem.
Toznaczy,żejestnasdwojepowiedziałSævar.Jestemtutaj
dzisiaj,boodebraliśmywweekendwezwanie;sąsiedziusłyszelikrzyk
kobietywmieszkaniunapiętrze,głośnewrzaskiiłomot.Kiedytam
dotarliśmy,byłniezłybałagan.Mężczyznatakmocnopobiłswoją
dziewczynę,żeknykciemukrwawiły.Kobietaniechciaławnosić
skargi,alespodziewamsię,żeitakzostanąpostawionezarzuty.
Jednakłatwiejjest,jeśliofiarajestgotowazłożyćzeznania,mimo
żemamyopinięlekarzaiinnedowodywsprawie.Wyszłajuż
zeszpitala,więcpomyślałem,żedobrzebybyłozniąporozmawiać,
alechybalepiej,gdybybyłaprzytymobecnakobieta-oficer.Inie
zaszkodziłoby,gdybymiałazasobąstudiapsychologicznedodał
zbłyskiemwoku.
TylkodwalatamruknęłaElma,zastanawiającsię,skądonwie,
żestudiowałaakurattenkierunek,zanimporzuciłauniwersytet
iprzeniosłasiędoWyższejSzkołyPolicyjnej.Nieporuszalitego
tematu,więcprawdopodobniemusiałprzeczytaćjejCV.Jasne,pójdę
ztobą,aleniemogęobiecać,żemojaznajomośćpsychologiiprzyda
sięnacoś.