Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
posłuszniewracałjednakwkońcudogłównegowątku,
nawetjeślirobiłtomocnonaokoło.
Nowięcwyszedłbiegać,jakośkołowpółdopiątej.
Dbałoformę,niechciałsięzapuścić.Gdybyktośzapytał
go,czymwłaściwiesięzajmujewżyciu,wpierwszym
odruchuodpowiedziałbychyba,żebiega.
Wszyscypróbujemysięjakośzdefiniować.Określić.
Nadaćsenswłasnemuistnieniu.Mówimy:„Jestem
nauczycielem…spawaczem…murarzem…
dziennikarzem…”.Mirekuważał,żetodziecinne.Jakby
cośtakprzypadkowegojakzawódmogłopowiedzieć
cokolwiekoczłowieku.Miałzresztąpoważnewątpliwości
codosensupracyjakotakiej.Sądził,żespokojniemożna
bysiębezniejobyć.Ajużzupełnieniecierpiałfrazesów
wrodzaju:„Rób,cokochasz,anieprzepracujeszwżyciu
anijednegodnia”.Nieufnośćbudziłownimjużsamo
słowo„robić”.Kojarzyłomusięzhasłami
zpropagandowychplakatów.„Naszemłodzieżowe
zawołanie:zrobićwięcej,niżnakazujeobowiązek!”,
„Robiąclepiej,dajemywięcej”.Zwykłamanipulacja
ityle.Czynaprawdęczłowiekkonieczniemusicośrobić?
Noaleniestety,skądśtrzebabyłobraćforsęnajedzenie
irachunki.
Onsamnieczułpociągudożadnegozawodu,zresztą
właściwieniemiałteżporządnegozajęciachyba
żeuznaćbyzatakiemasowanieludzi,wyrównywanie
czakrioczyszczaniezłejaury.Oho!Jużwidział,jak
Matejíčková,zatwardziałaracjonalistka,łapiesięzagłowę
izpogardąspluwadodoniczkizpaprotką.Zgadzasię.
Mirekłamałwszelkieprawafizyki,więcej:robił