Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zaginięciamiałapiętnaście,możeszesnaścielat.
Szczęśliwiesięzłożyło,żeboktwarzymamposiniaczony
ispuchnięty,comaskujedzielącenasróżnice.Zanim
opuchliznaisińceznikną,będęjużdalekostąd.Muszę
tylkokupićsobieczaspotrzebnynawydostaniesię
zkomisariatu.Możepojadęnalotnisko.Przezchwilę
zadajęsobiewmyślachpytanie:copotem?Zadzwonić
dotaty?Nierozmawiałamznimodopuszczeniadomu.
Kilkarazypróbowałamdzwonićzautomatu
telefonicznego,nawetwybrałamnumerjegokomórki,
alewtedymojągłowęwypełniałgłuchyodgłos
padającegociałaitrzęsącymisięrękamiodwieszałam
słuchawkę.Tataniechciałbyzemnąrozmawiać.
Przezuchylonedrzwizaglądadośrodkapolicjantka
iposyłamiuśmiech.
Toniepotrwadługo.Przynieśćcicośdojedzenia?
mówi.
Tak,proszę.
Wjejgłosiepobrzmiewalekkiezakłopotanie.
Spoglądanamnie,poczymszybkoodwracawzrok.
Połknęlihaczyk.
Zbaruobokkomisariatuprzynosimipojemnik
zparucymmakaronem.Jesttłustyitrochęposklejany,
alenigdywżyciunicmitakniesmakowało.Wkońcu
dopokojuwchodzioficerśledczy,kładzienastole
teczkęzaktamiiodsuwasobiekrzesło.Zgrubąszyją
imałymioczkamiwyglądanaordynarnego
iprymitywnego.Posposobie,wjakisiada,wnioskuję,
żenajlepsząmetodąnatakiegokogośbędzieodwołanie
siędojegoego.Facetusiłujezagarnąćdlasiebiejak